
Wioleta Myjak dopiero rozpoczyna przygodę z futsalem, a już w pierwszym sezonie występów w barwach AZS UEK Słomniczanka stała się bramkarką, którą zaliczyć należy do grona najlepszych w Ekstralidze Futsalu Kobiet. Zapraszamy na krótką rozmowę o Akademickich Mistrzostwach Polski, o lidze, przygodzie z futsalem oraz o... trenerze Kusi.
- Nie ukrywam, że straszyłem trochę Twoje koleżanki wizją dwumeczu z mistrzem grupy północnej Ekstraligi tym bardziej, że AWF Warszawa okazał się lepszy od samego UAM Poznań. Koleżanki generalnie zapewniały że Final Four jest w zasięgu, że macie drużynę na medal i bez względu na rywala stać Was na ogranie wyżej na papierze notowanego przeciwnika. Niedzielny mecz udowodnił, że tak faktycznie jest. Do Warszawy pojedziecie z przyzwoitą zaliczką oraz grą, która faktycznie daje nadzieje na awans.
- Cała drużyna podeszła do tego meczu bardzo spokojnie, wierzyłyśmy, że jeśli zagramy dobry mecz na swoim poziomie to drużyna z Warszawy nie jest nam straszna. Początek meczu był trochę nerwowy, AZS AWF Warszawa chciał nas zaskoczyć, jednak później poukładałyśmy sobie grę i kontrolowałyśmy spotkanie. W drugiej połowie zdarzyło nam się trochę błędów ale byłyśmy w stanie utrzymać korzystny wynik. Cieszymy się, że jedziemy do Warszawy z dwubramkową zaliczką ale nie zapominamy, że czeka nas kolejne 40 minut, w których musimy zagrać z taką samą determinacją i zaangażowaniem.
- Dzięki determinacji i ciężkiej pracy Wiola Myjak stała się jedną z najlepszych bramkarek futsalowych w Polsce - tak Twoją formę oceniała ostatnio Monika Jaskółka. Czy Wiola Myjak jest faktycznie w wysokiej formie? Czujesz że tej drużynie faktycznie pomagasz?
- Naprawdę miło słyszeć takie słowa. Ostatnio dobrze czuję się w bramce ale wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną abym mogła nazywać się jedną z najlepszych bramkarek w Polsce. Wychodząc na boisko daję z siebie wszystko, staram się być bardzo skoncentrowana aby zawsze być gotowa w każdej sytuacji na 100 procent. Wiem, że drużyna bardzo na mnie liczy gdyż bramkarka w futsalu to bardzo ważne ogniwo. Futsalu cały czas się uczę, podglądam inne bramkarki i uważnie słucham uwag trenerów. Mimo problemów kadrowych na początku sezonu, stworzyłyśmy fantastyczną drużynę, która walczy o najwyższe cele. Cieszę się, że mogę być jej częścią.
- Monika wspominała także, że to Twój pierwszy sezon futsalowy. Czy trudno było przestawić się z boisk trawiastych na halę? Czy Twoim zdaniem trudniej przejść bramkarce z boiska do hali? Czy z hali na boisko? Które przejście w teorii powinno być trudniejsze?
- Grałam trochę w futsal na uczelni ale nie było to nic poważnego. Tak naprawdę przygodę z futsalem rozpoczęłam we wrześniu ubiegłego roku. Na początku było trudno przestawić się na futsalowe bronienie. Dla mnie to zupełnie różne dyscypliny. Na szczęście trafiłam do zespołu, w którym mogę trenować na najwyższym poziomie. Trenuję z najlepszym sztabem i zespołem w kobiecym futsalu. Razem z trenerem Kusią oraz trenerem bramkarek Bartkiem Knopem ciężko pracujemy aby krok po kroku doskonalić kolejne elementy. Pracując z tak wspaniałym sztabem oraz zawodniczkami mogłam dość szybko przestawić się na futsal. Cały czas mocno pracuję nad techniką bo jest to chyba najtrudniejszy element do przyswojenia szczególnie, że jest sporo różnic w porównaniu do gry na boisku trawiastym. Uważam jednak że boisko trawiaste jest chyba trudniejsze dla bramkarza, przynajmniej dla mnie. Dużo więcej jest elementów, które trzeba przyswoić, a szczególnie ustawienie w bramce, które jest kluczowe w dużej piłce.
- Gdyby - a być może w najbliższych latach do tego dojdzie - rozgrywki futsalowe kobiet rozrosły się na tyle, by zaszła konieczność rezygnacji z występów na boiskach trawiastych, postawiłabyś na futsal?
- To naprawdę ciężkie pytanie. Obecnie nie jestem wstanie wybrać. Moja droga z futsalem dopiero się zaczyna. Zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy. Dla mnie ważne jest aby dalej robić to co kocham czyli grać w piłkę nożną a przede wszystkim bronić. Granie w futsal i na trawie sprawia mi tyle samo radości.
- Przed wami decydujące starcia w futsalowych rozgrywkach ligowych, ale nie zapominajmy, że za wami wielki turniej, Akademickie Mistrzostwa Polski Kobiet, w którym osiągnęłyście ogromny sukces. Czy srebrne medale w AMP to wynik ponad wasze przewidywania? To pewnego rodzaju zaskoczenie dla Was samych? Jak dużo brakowało Wam do medalu złotego?
- Medal na AMP jest dla nas ogromnymi sukcesem. Myślę, że każda z nas jadąc na turniej czuła, że medal jest w naszym zasięgu. Chciałyśmy przede wszystkim zagrać świetny turniej. Nie było łatwo ale zaprezentowałyśmy się świetnie, każda z nas zagrała na wysokim poziomie co pozwoliło na zdobycie srebrnego medalu. W finale zabraķło nam trochę szczęścia, grałyśmy ze znakomitym zespołem UJ, który ma patent na wygrywanie AMP. Mamy nadzieję, że za rok również będziemy mieć szansę na walkę o mistrzostwo.
- Futsal to nie tylko gra w piłkę, to w dzisiejszych czasach przede wszystkim taktyka i schematy wypracowane na treningach. Czy te właśnie elementy Twoim zdaniem przyczyniły się do wyników osiąganych przez wasz zespół w tym sezonie? Widać gołym okiem, że pracujecie nad pewnymi mechanizmami, trener Kusia kładzie duży nacisk na dyscyplinę taktyczną na parkiecie? Czy trener Kusia to bardziej taktyk? Czy motywator?
- Trener Kusia to świetny trener, który przemyca nam futsal w bardzo prosty sposób. Gramy w futsal a w nim muszą występować pewne schematy dotyczące np. stałych fragmentów, ale nie ma tego tak dużo. Na pewno stałe fragmenty są naszym dużym atutem, dzięki nim kreujemy wiele sytuacji bramkowych. Mając nawet jakieś założenia, trenerzy zawsze nam powtarzają, że w ofensywie konieczna jest nasza kreatywność, natomiast w defensywie musimy być jednością i każda ma do wykonania konkretną pracę. Nie wiem, czy jestem wstanie określić, czy trener Kusia to bardziej taktyk, czy motywator. Wydaje mi się, że w swojej pracy równoważy oba te elementy.
- Dziękuję za rozmowę
- Ja również dziękuję.
Źródło: Rozmawiał: Piotr Kwiecień
Dodano: 2021-03-09 11:56:07
Tweet
Zobacz też: Ekstraliga Futsalu Kobiet, gr.południowa
wywiad AZS UEK Słomniczanka Myjak