
Po dwóch meczach bez zwycięstwa BSF ABJ Bochnia podejmował AZS UMCS Lublin. Bochnianie, wzmocnieni bramkarzem Kamilem Kolanowskim i napastnikiem Tomaszem Palonkiem, byli faworytem zawodów i od początku przystąpili do szturmu. - Gdyby rywal w ciągu pierwszych pięciu minut strzelił kilka goli, nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji - mówił po meczu trener AZS UMCS Konrad Tarkowski.
W tym czasie znakomicie bronił bramkarz gości, ale dwa razy skapitulował, gdy technicznym uderzeniem przelobował go Maciej Wołoszyn, a po składnej akcji piłkę do bramki posłał Kamil Rynduch. Te 2-0 po 20 minutach nie oddawało przewagi podopiecznych Marcina Waniczka, która była przygniatająca, ale też dawało nadzieje, ba nawet pewność, że tym razem trzy punkty zostaną w Bochni.
W tym czasie znakomicie bronił bramkarz gości, ale dwa razy skapitulował, gdy technicznym uderzeniem przelobował go Maciej Wołoszyn, a po składnej akcji piłkę do bramki posłał Kamil Rynduch. Te 2-0 po 20 minutach nie oddawało przewagi podopiecznych Marcina Waniczka, która była przygniatająca, ale też dawało nadzieje, ba nawet pewność, że tym razem trzy punkty zostaną w Bochni.
Nadzieje te rozwiał Jakub Wankiewicz, który zdobył trzy bramki po zmianie stron. Co gorsza tych goli mogło być dla gości więcej, ale znakomicie bronił Jakub Smoleń. - Mentalnie byliśmy inną drużyną. Kontaktowy gol dodał nam wiary i choć także gospodarze mieli swoje okazje, to jednak my w drugiej połowie byliśmy lepsi - mówi trener AZS UMCS.
I liga futsalu (południe), 21.11.2020
BSF ABJ Bochnia - AZS UMCS Lublin 2-3 (2-0)
Wołoszyn 10, Rynduch 17 - Wankiewicz 26, 36, 38.
Bochnia: Smoleń - Łękawa, Matras, Rynduch, Wołoszyn - Bukowiec, Lewicki, Porębski, Maślak - Palonek, Noga.
Źródło: Paweł Panuś (tekst), Tomasz Stodolny (fotografia)
Dodano: 2020-11-25 11:12:10
Tweet
Zobacz też: I liga futsalu (południe)