Każdy, kto zdecydował się spędzić sobotnie przedpołudnie na stadionie Unii Tarnów na pewno był bardzo zadowolony opuszczając obiekt. Gospodarze w meczu na szczycie mierzyli się z bardzo dobrze dysponowanym w tym sezonie zespołem BKS-u Bochnia. Goście do spotkania przystępowali, co prawda, bo zeszłotygodniowej porażce z Limanovią, jednak nikt nie miał zamiaru tanio sprzedawać skóry w Tarnowie.
Jak na hitowe spotkanie spodziewać się można było piłkarskich szachów, jednak obie drużyny a w szczególności gospodarze chcieli pokazać, że to im należy się zwycięstwo w tym meczu.
Jaskółki za sprawą Białego objęły prowadzenie już w dwunastej minucie, który wykorzystał dobre zagranie Adamskiego i pokonał po raz pierwszy w tym meczu Szydłowskiego. Kilka minut później miejscowi prowadzili już różnicą dwóch bramek a na listę strzelców wpisał się Wardzała.
Szybko wypracowana przewaga pozwoliła podopiecznym Bartkowskiego na kontrolowanie wydarzeń boiskowych. Goście z Bochni, co prawda próbowali swoich sił w akcjach ofensywnych jednak dobrze dysponowana w pierwszej odsłonie defensywa Jaskółek nie pozwalała im na zbyt wiele.
W drugą odsłonę lepiej weszli gospodarze, którzy już dwie minuty po wznowieniu gry podwyższyli swoje prowadzenie. Po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się Wardzała.
Nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu w zespół gości tchnął Świętek, który w sześćdziesiątej minucie zdobył pierwszą bramkę dla BKS-u. Strzelony gol, dodał więcej wiary gościom, którzy próbowali ze wszystkich sił zmniejszyć rozmiary porażki i nawiązać jeszcze walkę.
Unia jednak nie zamierzał w tej części meczu tylko się bronić. Na trzynaście minut przed końcem, jasne stało się, że to właśnie tarnowianie sięgną w tym meczu po trzy punkty. Podanie Orlika na bramkę zamienił Popiela i Unia znowu odzyskała trzybramkowe prowadzenie.
Gospodarze nabrali ochoty na kolejne trafienia i tak na osiem minut przed końcem do siatki trafił ten, który rozpoczął sobotnie strzelanie przy Zbylitowskiej- Artur Biały. Dla napastnika Unii był to już jedenasty gol w tym sezonie.
Podopieczni Janusza Piątka, pod koniec spotkania odpowiedzieli jeszcze ładną bramką z rzutu wolnego Chlebka, ale to wszystko, na co było ich stać w tym meczu. Trzy oczka zostały, więc w Tarnowie i Jaskółki po dwunastu seriach gier mają na koncie dwadzieścia pięć punktów.
Tarnowianie mogą już zacząć myśleć o następnej kolejce, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z liderującymi aktualnie rezerwami Sandecji Nowy Sącz.
IV liga (gr. Wschód), 05.10.2019
Unia Tarnów - BKS Bochnia 5:2 (2:0)
Biały 12', 82', Wardzała 20', 47', Popiela 77' - Świętek 60', Chlebek 88'
Unia: Lisak – Abovyan, Malisz, Węgrzyn – Adamski (87’ Oszust), Ostrowski (62’ Nowak), Orlik, Nytko (58’ Tyrka) – Sumara (54’ Popiela), Biały, Wardzała (72’ Vorobei)
BKS: Szydłowski – Chlebek, Kasprzyk, Arkhipau, Rachwalski (80’ Korta), Bukowiec (73’ Nagrodzki), Ulas, Juszczak (53’ Matras), Świętek (80’ Kurnyta), Kura, Tabor (53’ Pawłowski)
Źródło: Unia Tarnów
Dodano: 2019-10-07 00:01:13
Tweet
Zobacz też: IV liga (Tarnów-Nowy Sącz)