
Sobota upłynęła w Grębałowie pod znakiem piłki nożnej młodzieżowej oraz spotkaniem oldbojów Grębałowianki z drużyną gwiazd.
Oba zespoły w miniony wtorek mierzył się w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Górą w tym starciu byli piłkarze z Grębałowa. Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się inaczej niż poprzednie. Niedźwiedź z dużym respektem podszedł do rywali i powoli wchodził w mecz nie odsłaniając się zbytnio i licząc na kontry za sprawą szybkich skrzydłowych- Gałkowski, Bruno czy później Nowak.
Pierwsi sygnał do ataku dali gospodarze, którzy za sprawą Lamparta i Krawczyka stworzyli zagrożenie pod bramką Dominika Nowaka. Najpierw Lampart popędził prawą stroną i dograł płaską piłkę w pole karne, w zamieszaniu futbolówka znalazła się pod nogami wspomnianego Krawczyka, ale jego próba była niecelna.
Chwilę później znowu kapitan Grębałowianki dał o sobie znać. Nieatakowany przez nikogo w okolicach dwudziestego metra, ułożył sobie piłkę na nodze i kropnął mocno w kierunku bramki Nowaka. Jednak również i w tym przypadku próba Krawczyka okazała się niecelna.
Nastawieni na grę z kontry goście swoją okazję do zdobycia bramki mieli tuż po upływie pierwszego kwadransa gry. Dobrze pograli między sobą Gorzkowski i Gałkowski, ostatni uruchomił dobrym podaniem Klęka a ten w dogodnej sytuacji skierował piłkę po długim rogu bramki Wodopiana i otworzył wynik pojedynku!
Mała konsternacja na trybunach oraz na ławce rezerwowych gospodarzy, którzy inaczej wyobrażali sobie przebieg tego spotkania. Chwilę później groźnie strzelał Gałkowski, ale Wodopian był na posterunku i zażegnał niebezpieczeństwo pod własną bramką.
Miejscowa drużyna próbowała odwrócić losy pojedynku. W trzydziestej piątej minucie odzyskana piłka w środkowej strefie boiska przez Krawczyka powędrowała na prawą flankę do Lamparta. Prawy pomocnik Grębałowianki dorzucił futbolówkę na dłuższy słupek, gdzie Sokolovski przenosi ją nad poprzeczką. Kolejną groźną sytuację gospodarze stworzyli sobie chwile później, kiedy to Reczulski sprawdził czujność Nowaka.
Kiedy wydawało się, że pierwsza odsłona pojedynku zakończy się małą niespodzianką w postaci prowadzenia gości z Niedźwiedzia. Nastała czterdziesta czwarta minuta. Najpierw w środku boiska powstrzymywany był Wyjadłowski, lecz arbiter główny uznał, że obaj piłkarze walczyli zgodnie z przepisami i nakazał grać dalej. Grębałowianka przemieszczała się, więc z piłką pod pole karne gości. Tutaj sfaulowany został jeden z zawodników gospodarzy i sędzia bez zastanowienia podyktował rzut wolny.
Do piłki ustawionej przed linią szesnastego metra podszedł Krawczyk oraz Lampart. Ku zaskoczeniu przyjezdnych tuż po gwizdku Lampart uciekł od piłki w pole karne a Krawczyk zagrał do pojawiającego się na dobrej pozycji Kwatera. Kwater z pierwszej piłki odegrał do Lamparta a ten podciągnął jeszcze pod linię końcową i mocnym strzałem po długim rogu bramki doprowadził do wyrównania! Należy przyznać, że akcja gospodarzy była rodem z najlepszych lig Europy. Tak koronkowe rozegranie rzutu wolnego rzadko zdarza się na takim poziomie rozgrywkowym.
Pierwsza połowa zakończyła się, więc remisem, który oddawał przebieg gry i wydawać by się mogło, że jest to wynik sprawiedliwy. Druga połowa zapowiadała się emocjonująco, bo każda z drużyn chciała po tym meczu dopisać do swojego dorobku trzy oczka.
Lepiej w drugie czterdzieści pięć minut weszli goście, którzy już na początku mogli ustawić spotkanie pod siebie. Gałkowski dobrym podaniem obsłużył Klęka, lecz tym razem napastnik LKS-u lobując bramkarza pomylił się o centymetry.
Z upływem czasu, boiskowym akcjom towarzyszyły coraz większe emocje. W pięćdziesiątej czwartej minucie drugą żółtą kartką ukarany został Gorzkowski, który według arbitra dopuścił się faulu na Liberackim. Na nic zdały się protesty gości oraz ławki rezerwowych, bo decyzja sędziego była ostateczna.
Wydawać by się mogło, że przed gospodarzami otworzyła się łatwa szansa na zainkasowanie w tym meczu kompletu punktów. Grębałowianka ruszyła, więc do ataków, próbując za wszelką cenę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Problem podopiecznych Tomasza Bernasa polegał jednak na tym, że brakowało im pomysłu na sfinalizowanie akcji i zdobycie bramki. Rozciąganie gry na skrzydła i stałe fragmenty gry nie okazały się w tym przypadku dobrym pomysłem.
Mądrze broniący się beniaminek odpierał ataki od czasu do czasu kontrując swoich rywali. W sześćdziesiątej piątej minucie goście przeprowadzili zabójczą kontrę. Dobre podanie otrzymał Norbert Wyjadłowski, który popędził w stronę bramki Wodopiana i strzałem po długim rogu ulokował piłkę w siatce, która po drodze odbiła się jeszcze od słupka!
Konsternacja na trybunach po raz kolejny! Grający w osłabieniu Niedźwiedź wychodzi na prowadzenie a do końca meczu zostało coraz mniej czasu. Gospodarze nadal bili głową w mur nie potrafiąc wypracować sobie klarownych sytuacji do wyrównania!
Z drugiej strony grający z ogromną determinacją i poświęceniem goście powstrzymywali swoich rywali dobrą i szczelną obroną. Ich mądra gra przybliżała ich do sprawienia jak nie sensacji to dużej niespodzianki.
Z każdą minutą zbliżaliśmy się do końcowego gwiazdka a wynik wciąż był niekorzystny dla gospodarzy. Swoich sił próbował zarówno Liberacki jak i Pietruszewski, ale ich próby w dzisiejszym spotkaniu były dalekie od ideału. Rzucając wszystkie siły do ataku miejscowi narażali się na groźne kontry. Swoją sytuację miał Krystian Nowak czy Zagrodzki. Ale wynik wciąż pozostawał bez zmian.
W doliczonym czasie gry LKS wykonywał rzut wolny, do piłki ustawionej tuż za linią środkową boiska podszedł Adrian Kolano i mocnym dośrodkowaniem posłał piłkę w pole karne. Brak zrozumienia między obrońcą a bramkarzem oraz szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że futbolówka wpadła do bramki Grębałowianki po raz trzeci w tym meczu. Niesamowita i co tu dużo mówić, trochę kuriozalna bramka była podsumowaniem dzisiejszego występu Grębałowianki!
Trzy punkty jadą do Niedźwiedzia, który po raz kolejny pokazał, że walka do ostatnich minut nie jest mu obca. Dzisiejsze zwycięstwo pokazało również, że grając w osłabieniu można osiągnąć dobry wynik grając na boisku rywala i nie będąc w tym meczu faworytem.
Klasa Okręgowa (Kraków I), 01.09.2019
Grębałowianka Kraków- LKS Niedźwiedź 1:3 (1:1)
Lampart 43' - Klęk 17', Wyjadłowski 65', Kolano 90+1'
Grębałowianka: Wodopian- Gieroński (46. Kaczmarski), Michalewski, Szypuła, Czekaj (77. W. Liberacki), J. Liberacki, Reczulski (65. Pietruszewski), Lampart, Krawczyk, Kwater, Sokolovski (54. Kozioł)
Niedźwiedź: D. Nowak- Bucki, Kolano, Burdacki, Kawa - Gorzkowski, Cieślik (91. Zagrodzki), Gałkowski (81. Joao Marcos), Bruno (26. K. Nowak), Klęk (93. Franaszek), Wyjadłowski (78. Marek)
Żółte kartki: Gorzkowski, Kawa, K. Nowak, Marek, Bruno (Niedźwiedź)
Czerwona kartka: Gorzkowski
Widzów: ok. 100
-[FOTOGALERIA ADAMA MURZAŃSKIEGO
Źródło: Michał Natkaniec (tekst, foto), Adam Murzański (video, foto)
Dodano: 2019-09-01 23:10:36
Tweet
Galeria zdjęć
Zobacz też: Klasa Okręgowa (Kraków I)